sobota, 10 maja 2014

écailles De Lune - Forest Of Pipe Organ SK

Witam!
Od razu przepraszam za to, że tak rzadko zaglądam na bloga. (Wiem, wiem, prawie dwa miesiące zabierałam się za pisanie) Cały wolny czas poświęcam na przygotowania do matur i pojawianie się na samych egzaminach, nawet dzisiaj musiałam stawić się na prezentację ustną z polskiego. Po dwudziestym maja, miejmy nadzieję, będzie już spokojniej i zacznę regularnie pisać. Chciałabym jak najszybciej zakończyć dodawanie recenzji.

Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić mój najnowszy zakup. No, może nie najnowszy, bo zamówienie, oczywiście w pre-orderze, składałam w połowie grudnia. Niemniej, spódnica dotarła do mnie w kwietniu i z miejsca się w niej zakochałam, pomimo wcześniejszej niepewności, związanej ze szczegółowym printem i krojem. Nie jestem już fanką printów, bo, jak już wspomniałam, czuję się na nie po prostu za stara (jak to brzmi, bogowie kochani!), a tym bardziej, nie zaliczam się do fanów spódnic typu high-waisted. A to tylko dlatego, że mam bardzo wąską talię i większość takich rzeczy, najzwyczajniej w świecie, paskudnie marszczy mi się na tej wysokości.

Zdjęcia sklepowe i podstawowe informacje:



Rok wydania: 2013/2014
Cena: 598RMB
Kolor: czarny ; szary
Wymiary: dość typowy rozmiar S + dł. całkowita ok 60cm
Materiał: bawełna ; satyna ; poliester

Sposób zamówienia:
Spódnicę zamówiłam za pośrednictwem polskiego shopping service, którego właścicielki obecnie mieszkają w Chinach, Tofu Rangers. Panie szybko odpowiadały na moje pytania, dotyczące zakupu, a gdy spódnica została wykonana i wysłana do nich, od razu poinformowały mnie o tym, że prześlą ją do Polski. Za sukienkę płaciłam w dwóch ratach, - pierwsza 200RMB + prowizja dla shopping service i druga - 398RMB + wysyłka do Polski. Za całość zapłaciłam ok. 240PLN. Okres oczekiwania na spódnicę był dosyć długi, aczkolwiek zamawiałam ją w momencie, gdy rezerwacja się rozpoczynała, dlatego też zajęło to tyle czasu, ponieważ sukienki i spódnice zaczęły być szyte dopiero, gdy wszyscy zamawiający zapłacili pierwszą ratę za ubrania. 

Moje zdjęcia i recenzja:


Znowu zdjęcie rozświetlone fleszem, takie są efekty robienia zdjęć wieczorem. :'D Jak widać, spódnica jest bardzo rozłożysta, dzięki kilku plisom, które zostały umieszczone w równych odstępach, całość pięknie układa się na puffiastych halkach. Panel gorsetowy można dowolnie regulować, zapięcie jest na boku i akurat po tej stronie widać defekty tej spódnicy. Przy mojej wąskiej talii, materiał bardzo brzydko się marszczy w okolicach suwaka. Wiązanie gorsetowe nie poprawia sytuacji. Innym defektem są przebarwienia materiału na szwach, który ewidentnie jest na nich odrobinę jaśniejszy, a w niektórych miejscach wręcz biały. Na szczęście, nie rzuca się to w oczy, więc nie ujmuje to uroku spódnicy w trakcie jej noszenia. Na duży plus zasługuje print, który jest wyjątkowo szczegółowy. Wszystkie detale pięknie się prezentują na czarnym, lekko połyskującym materiale. Również koronka pięknie się prezentuje. Wykonana jest z przyjemnego w dotyku, bawełnianego materiału. Co więcej, dodaje całości kilku dodatkowych centymetrów, co sprawia, że spódnica ma naprawdę ciekawą i rzadko spotykaną w Lolita fashion długość. 


Warto zwrócić uwagę na tematykę printu. Nawiązuje ona do barokowych organów kościelnych, bardzo zdobionych. Oprócz nich, pojawiają się tutaj wizerunki aniołów, które mogą kojarzyć się z rzeźbami, które często spotyka się na starych cmentarzach. 


Pan anioł w całej okazałości, razem z małymi towarzyszami. Creepy spojrzenia jednak dominują, czego się spodziewałam po czarno-białym princie. 


Koronka w całej okazałości. Misterna, szczegółowa, a co najważniejsze - porządnie wykonana. Nie złapałam żadnej wystającej nitki, co często zdarza się w przypadku ubrań z indie brandów. 


Przechodzimy do góry spódnicy, czyli elementu, na którym trochę się zawiodłam, aczkolwiek byłam pewna tego, że nie będzie na mnie pasować. Góra wykończona jest krótką koronką, podobnie obszycia przy wiązaniu gorsetowym. Panel do wiązania jest porządnie wykonany, metalowe kółka do przewlekania satynowej wstążki wyglądają na bardzo mocne, więc myślę, że nawet przy mocnym sznurowaniu, nic nie powinno się z nimi dziać. W podwyższony stan wmontowane są również plastikowe fiszbiny. 


Halo, czy to jest to, o czym myślę? Tak! Suwak został wzbogacony o haftkę, co dla mnie jest bardzo istotnym elementem każdej sukienki i spódnicy.


Jak widać, podszewka, podobnie jak w większości przypadków, wykonana jest z połyskującego poliestru. Szczerze mówiąc, takie podszewki są najlepsze, bo halka najładniej na nich się układa. Na tym zdjęciu widać też, że materiał spódnicy jest biały od spodu. 


I jeszcze zbliżenie na metkę écailles De Lune, która już na samym początku przykuła moją uwagę. Bardzo podoba mi się kolorystyka i grafika (podobna do Moitie, tak, tak, właśnie o to chodzi).

Podsumowanie:


Pomimo niewielkich błędów produkcyjnych, czyli białych linii na szwach, nie mam większych zastrzeżeń. Gdyby nie to, że spódnica jest na mnie minimalnie za duża, to dałabym jej pełne 5 punktów. Mimo wszystko, jestem zadowolona z zakupu, wiem, że będzie to jedna z moich ulubionych rzeczy w garderobie. Chociażby ze względu na piękny sakralny print, do których pozostał mi wielki sentyment. Jeśli Kinyo (świetna chińska Lolita, która jest właścicielką tego indie brand) zrestockuje tę serię, to na pewno zamówię sobie niebieską wersję JSK. Aczkolwiek mam cichą nadzieję, że pomyśli też nad wersją OP, którą brałabym bez wahania. 

Wady:
Oprócz tych, o których już wspominałam, żadnych innych nie udało mi się znaleźć. Już kilka razy wychodziłam w tej spódnicy, materiał się nie zaciąga, a ewentualne wygniecenia prostują się same.

Moja ocena:
Bardzo mocne 4,5/5!

Przykładowe stylizacje:



1. 07.04.2014 ~ Bride of the Death - podejście drugie
2. 21.04.2014 ~ casualowy coord na drugi dzień świąt wielkanocnych

Dziękuję za uwagę i do napisania!

~Yuuki

2 komentarze:

  1. Jest ładna, choć akurat nie dla mnie. ;) Czemu uważasz, że jesteś za stara na printy? Jesteś tylko rok starsza ode mnie, tak? xD Przecież jesteśmy młodzieżą. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przede wszystkim jest to kwestia mojej urody. Ostre rysy twarzy dodają mi lat, więc chcę się z tym jakość pogodzić i zostać przy wizerunku dojrzałej EGL/Classic Lolity. Z resztą, większą słabość mam do prostych ubrań albo pięknych floral printów. Może za jakiś czas uda mi się wzbogacić garderobę o stare twory Moitie i IW. Aczkolwiek nadal mam na wishliście dwa szalone printy, które muszę kiedyś zdobyć! : D

      Usuń